27 maja 2020 r. z grona tarnowskich architektów odeszła Agnieszka Jaderny-Gawron (l. 51).
Młoda, śliczna, kreatywna, energiczna, zapracowana do ostatniej chwili.
Szukająca piękna nie tylko w architekturze, ale realizująca się również w upiększaniu wszystkiego, co ją otaczało, nawet małych przedmiotów, które w wolnych chwilach zdobiła techniką decoupage'u oraz w dopieszczaniu otaczającego Jej dom, przebarwiającego się w różnych porach roku ogrodu, ostatnio budzącego się po zimie wiosenną paletą barw, z żółtymi akcentami Jej ulubionych tulipanów…
W połowie maja, po diagnozie – Jej życie (jak sama określiła) wywróciło się do góry nogami i znalazła się w szpitalu – oczywiście z laptopem i pracą. Mimo wielkiego osłabienia koordynowała wszystkie bieżące sprawy i pilotowała złożone projekty, bo przecież choroba architekta nie przedłuża żadnych terminów. W ostatnich chwilach życia zdążyła jeszcze wpłacić izbową składkę.
Miało być dobrze.
Był dawca, czekała na przeszczep…
Na fb dziękowała wszystkim za wszelką pomoc i wsparcie, przypominała nam o badaniach profilaktycznych.
Nie zdążyliśmy nawet oswoić się z myślą o Jej chorobie, a Ona odeszła…
Szybko i niespodziewanie.
Tłumnie żegnali Ją nie tylko krewni i znajomi, ale również koleżanki i koledzy, zaprzyjaźnieni architekci i współpracujący inżynierowie.
Jej grób otuliło mnóstwo kwiatów. Oczywiście ulubionych przez Nią, żółciutkich…
W imieniu tarnowskich architektów pożegnał Ją Artur Grodziński.
Szanowna Rodzino, Panie, Panowie, Koledzy Architekci.
Agnieszko…
Jesteśmy aby towarzyszyć w Twojej ostatniej ziemskiej wędrówce.
Teraz płaczemy za Tobą – Rodzina, znajomi i my, ta druga rodzina – Rodzina Architektoniczna.
Straciliśmy nie tylko wspaniałego Architekta ale przede wszystkim wspaniałą i dobrą koleżankę, która tak wcześnie odchodzi z naszych szeregów.
Płaczemy my, płaczą Twoje projekty, które stworzyłaś.
Odchodzisz w sile wieku, teraz, kiedy Twoje doświadczenie zawodowe i „mądrość projektowa" rozkwitła.
A Ty nagle odchodzisz. Zostawiasz nas, opuszczasz, więdniesz, omdlewasz, obumierasz… jak Twoje ulubione, żółte tulipany.
W naszej pamięci pozostaniesz osobą o wielkiej pasji, wiedzy i doświadczeniu.
Sentencję Horacego „Non Omnis Moriar” uzupełnijmy: Architekt nie wszystek umiera, pozostaje wśród nas w swoich dokonaniach.
Żegnaj Agnieszko!
Agnieszko…
Jesteśmy aby towarzyszyć w Twojej ostatniej ziemskiej wędrówce.
Teraz płaczemy za Tobą – Rodzina, znajomi i my, ta druga rodzina – Rodzina Architektoniczna.
Straciliśmy nie tylko wspaniałego Architekta ale przede wszystkim wspaniałą i dobrą koleżankę, która tak wcześnie odchodzi z naszych szeregów.
Płaczemy my, płaczą Twoje projekty, które stworzyłaś.
Odchodzisz w sile wieku, teraz, kiedy Twoje doświadczenie zawodowe i „mądrość projektowa" rozkwitła.
A Ty nagle odchodzisz. Zostawiasz nas, opuszczasz, więdniesz, omdlewasz, obumierasz… jak Twoje ulubione, żółte tulipany.
W naszej pamięci pozostaniesz osobą o wielkiej pasji, wiedzy i doświadczeniu.
Sentencję Horacego „Non Omnis Moriar” uzupełnijmy: Architekt nie wszystek umiera, pozostaje wśród nas w swoich dokonaniach.
Żegnaj Agnieszko!
Pozostaniesz na zawsze w naszej pamięć…
Trudno uwierzyć, że Agnieszki nie ma już wśród nas.
Jeszcze jako licealistka przyszła do mnie po wskazówki, jak się przygotowywać do egzaminów na architekturę. Ćwierć wieku temu, jako szczęśliwa absolwentka WA PK, rozpoczynała w mojej pracowni swoje zawodowe życie. Później pracowała w Wojewódzkim Biurze Projektów, a następnie założyła własną firmę, którą prowadziła do ubiegłego tygodnia.
Żegnaj, Agnieszko…
Czasu na spokojne wypicie kawy w ogrodzie, którego w ciągłym zabieganiu wciąż nam brakowało, już nie da się nadrobić.
A w przyszłości nadal będziemy tylko powtarzać słowa ks. Twardowskiego:
Śpieszmy się kochać ludzi. Tak szybko odchodzą…
Za każdym razem – gdy umiera ktoś bliski – zaskakiwani faktem, że naprawdę odchodzą.
/Maria Janik/